Taki duet, taki klimat, nie może się nie udać!
A jednak. Film jest po prostu słaby. Po pierwsze: aktorstwo. Byłem w szoku, ale Uma grała jak w szkolnym przedstawieniu. Wyświechtane gesty, udawana egzaltacja, teatralne zachowanie. Oj, szkoda... Samuel w roli ni to cwaniaczka, ni to Żyda, ni to handlarza, ni to piekarza. Gra z typową dla siebie manierą, nie odchodząc ani na krok.
Fabuła? Infantylna do bólu. Właścicielka podrzędnej galerii sztuki przy zerowym nakładzie nakręca ogólnoświatowy hype na malarstwo nieznajomego artysty? To nawet w bajkach nie przejdzie. A potem wodzi za nos rosyjskie mafie, likwiduje największych zakapiorów i wystawia faktury mafiozom? Biczplis....
Satyra na świat sztuki? Że zblazowani bogacze zapłacą każdą kwotę za brudną reklamówkę jak się im wciśnie kit o rytmie miasta, badaniu miejsca jednostki i oddechu koncepcji - a oni łykają to jak młode pelikany. Ani to oryginalne, ani odkrywcze, a w dodatku podane w tak prymitywnej formie, że nawet ja w to nie uwierzyłem.
Pseudo-twisty jak w taniej sensacji TVPuls2, bohaterka kiwa mafię, policję i .... napisy. Koniec.
Film słaby, nudny, bez polotu, bez głębi. Zabrakło tylko aby ktoś poślizgnął się na bananie albo rzucania tortami. Szkoda.