PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629445}

Nimfomanka - Część I

Nymphomaniac
6,0 73 796
ocen
6,0 10 1 73796
7,3 31
ocen krytyków
Nimfomanka Część I
powrót do forum filmu Nimfomanka - Część I

Jest mi bardzo przykro, że film zareklamowano jako pornografię. Nakręcono dzieło sztuki, by je tak spłycić w reklamie i ściągnąć na seans rzeszę ludzi, którzy nic z niego nie wyniosą. Seksu owszem jest sporo, ale on jest tylko ostrą przyprawą do całego dania, że tak się posłużę tanią metaforą. Wbrew pozorom opowieść jest pełna wrażliwości. Humor znalazłam zarówno lekki jak i bardzo wyrafinowany, a całość jest świetną mieszanką cynizmu, wrażliwości, głębi, dystansu, powagi oraz lekkości. Bawiłam się świetnie, bałam się, że celem historii będzie szokowanie, jak było o tym wszędzie głośno, ale na szczęście dostałam dzieło na miarę mistrza. Czytałam milion zachwytów nad nieudolną, napompowaną próbą zekranizowania Wielkiego Gatsbiego, a teraz czytam tyle negatywnych komentarzy o Nimfomance. Moim zdaniem - wszystko odwrotnie.

ocenił(a) film na 7
alicja_esz

Byłem wczoraj na prapremierze cz. 1 w Poznaniu i mam dość podobne odczucia. Nie wiem czy to dzieło na miarę mistrza ale na pewno bardzo atrakcyjne wizualnie, zresztą jak poprzednie filmy von Triera ( dla rozwiania wątpliwości nie myślę tu o nagości). Spodziewałem się czegoś przyciężkiego, szokującego w rodzaju antychrysta ale w zasadzie poza jedną sceną film jest dziełem na swój sposób lekkim i pełnym dość przewrotnego humoru a do tego mocno dygresyjnym i intertekstualnym. Z chęcią obejrzę drugą część. Zupełnie inna sprawa że poziom widowni był doprawdy żenujący, niektórzy chyba przyszli obejrzeć porno i do tego poziomu dostosowali swoje zachowanie. A film polecam ludziom którzy mają odrobinę dystansu

ocenił(a) film na 9
Kujacjusz

Wydaje mi się, że te negatywne komentarze i spłycanie do filmu porno m.in tutaj piszą osoby z sortu tych, które wczoraj siedziały wokół mnie w kinie. Po włączeniu świateł słyszałam wszędzie komentarze "jestem zdegustowana", "to było ohydne" albo jakieś ironiczne śmiechy, dotyczące "pornosa".
Mnie bardziej zdegustował fakt, że ludzie idą na VON TRIERA, na dodatek na film o tytule NIMFOMANKA i... i czego się spodziewali?
Miałam zawsze mieszane uczucia wobec tego reżysera, jednych filmów nie mogłam przełknąć, inne bardzo mi się podobały. Przed Nimfomanką dużo o tym myślałam i uznałam, że albo wyjdę z totalnym mindf*ckiem i bez chęci na pójścia na drugą część (znając niektóre filmy von Triera) albo spodoba mi się bardzo i od razu będę czekać na kolejną odsłonę. Nie było mowy o niczym pośrodku. Uważam, że reżyser świetnie przedstawił temat nimfomanii, ponieważ pokazał ją (przynajmniej ja to tak odebrałam) jako chorobę, uzależnienie, sposób odreagowania i zapomnienia np. o sytuacji z umierającym ojcem. W podobny sposób można by pokazać alkoholizm, bulimię, narkomanię.
Wydaje mi się, że ludzie, którzy szli na ten film, robili to w większości dla zabicia czasu w czwartkowy wieczór, KOMPLETNIE nie przygotowali się mentalnie na ten film, nie zastanowili, czym jest nimfomania i jakich scen można się w filmie spodziewać. Filmy von Triera nie są łatwe i moim zdaniem trzeba się wczuć w ten klimat, a nie świecić telefonami i chichrać się podczas pierwszych scen.

Juelej

Ach Pawle hejze Pawle

film byl w taki sposob reklamowany, ze nie zaznajamial potencjalnego odbiorcy z biografia Larsa Von Triera

wiec o co kaman

ocenił(a) film na 9
prostareposta

a to na plakacie ma być zawarta biografia autora? ja na filmy nie chodzę z ulicy i zakładam, że 90% społeczeństwa także najpierw sprawdza, na co idzie.

Juelej

Siedzisz na forum gdzie ludzie mają świadomość kina dużo wyższą niż przeciętny Polak, myślisz że przeciętny widz wie kim jest LvT? Jeśli myślisz że tak to się mylisz.
Widz myśli kategoriami standardowymi, filmy o tym temacie już były ale nie takie.

PIszesz: "Mnie bardziej zdegustował fakt, że ludzie idą na VON TRIERA, na dodatek na film o tytule NIMFOMANKA i... i czego się spodziewali? "

jakby każdy musiał wiedzieć kim jest LvT

ocenił(a) film na 9
Kujacjusz

Więc siedzieliśmy na jednej sali i tak samo byliśmy zażenowani widownią-motłochem (Nie wspominając o przewracanych puszkach i butelkach.). Tak, większość była zawiedziona, że nie było to porno, właśnie to powiedziałam wychodząc. Do "zobaczenia" na drugiej części!

ocenił(a) film na 10
alicja_esz

Rewelacyjne dzieło filmowe. Trochę w konwencji bajki. Kino na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o pierwszą część myslę, że mistrz na razie nas zwodzi.

ocenił(a) film na 8
alicja_esz

Wreszcie ktoś konkretny na tym bzdurnym portalu. Ręce się załamują. Lepiej nie czytać większości postów bo się człowiek tylko stresuje.

Pyramid_Head

Nimfomania w naszej Dulszczyźnie nadal pozostaje tematem tabu. Stąd też film Larsa budzi tak wielki sprzeciw.

użytkownik usunięty
DomPatryk

Moi znajomi nie są bigotami, wręcz odwrotnie a męczy ich ta konwencja wszechobecnej nagości. Każdy powinien chodzić nago i uprawiać seks nawet na środku chodnika - wtedy nie będzie Dulszczyzny. Każdy ma inną wrażliwość i nie o Dulszczyznę tu chodzi

Jednak o Dulszczyznę. Ponieważ ten staroświecki termin wyszedł z użycia, może lepiej zamiast o Dulszczyźnie mówić o tematach tabu we współczesnej Polsce.

Ciemna strona natury towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia. Do ciemnej strony można zaliczyć m.in. alkoholizm, narkomanię i nimfomanię.
Przedstawianie problemów alkoholowych w filmach i szerokiej kulturze nie wywołuje kontrowersji. Nikt nie mówi, że piosenka śpiewana przez Gołasa "W Polskę idziemy"
jest pochwałą alkoholizmu i powoduje rozpijanie społeczeństwa. Wprost przeciwnie jest przyjmowana tak jak na to zasługuje, tzn. z humorem.
https://www.youtube.com/watch?v=AA0kjqAuUwg

W odróżnieniu od alkoholizmu, który wrósł w naszą kulturę, stał się jej częścią, nimfomania pozostaje nadal niezrozumiałym tematem tabu i film Nimfomanka tego nie zmienił.
W filmie nie chodzi o propagowanie nagości, chodzenia publicznie nago i uprawiania seksu na ulicy - w filmie nie ma takich scen.

Tak jak są filmy o alkoholikach, narkomanach ten film jest o nimfomanii - jednej z ciemnych stron natury człowieka. Pozdrawiam.

Jednak o Dulszczyznę. Ponieważ ten staroświecki termin wyszedł z użycia, może lepiej zamiast o Dulszczyźnie mówić o tematach tabu we współczesnej Polsce.

Ciemna strona natury towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia. Do ciemnej strony można zaliczyć m.in. alkoholizm, narkomanię i nimfomanię.
Przedstawianie problemów alkoholowych w filmach i szerokiej kulturze nie wywołuje kontrowersji. Nikt nie mówi, że piosenka śpiewana przez Gołasa "W Polskę idziemy"
jest pochwałą alkoholizmu i powoduje rozpijanie społeczeństwa. Wprost przeciwnie jest przyjmowana tak jak na to zasługuje, tzn. z humorem.
https://www.youtube.com/watch?v=AA0kjqAuUwg

W odróżnieniu od alkoholizmu, który wrósł w naszą kulturę, stał się jej częścią, nimfomania pozostaje nadal niezrozumiałym tematem tabu i film Nimfomanka tego nie zmienił.
W filmie nie chodzi o propagowanie nagości, chodzenia publicznie nago i uprawiania seksu na ulicy - w filmie nie ma takich scen.

Tak jak są filmy o alkoholikach, narkomanach ten film jest o nimfomanii - jednej z ciemnych stron natury człowieka. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
DomPatryk

Tak samo jak Ty rozumiem istote tego problemu. Ale chodzi o to, że nie wiem czy za sprawa samego rezysera, czy specow od marketingu, a moze jeszcze dziennikarzy zanim film pojawil sie w kinach, zaczeto go promowac naciskajac na watek nagosci, scen seksu, przy czym sie rozpisywano jakie to one nie sa, ile tam widac, nie wiadomo co bla bla. Przynioslo to odwrotny skutek i jak widac, wszytkie te zabiegi odwrocily uwage czesci widowni od meritum sprawy.

użytkownik usunięty

warto problem nimfomanii poruszac w rowniez lagodniejszej formie, zeby osoby, ktore nie lubia takich mocnych srodkow wyrazow, tez mogly sie doedukowac. Troche przeszarzowalam w komentarzach, ale mialam wrazenie, ze niektore ososby broniace filmu tez nie do konca wszystko zrozumialy. Autorka miala troche racji - wbrew temu, co niektorzy tutaj napisali, co za duzo to nie zdrowo, zupelnie jak w filmie Nimfomanka. Moze autorce odbilo się czkawka wspolczesne podejscie do seksualnosci jakie serwuja nam media i stad jej reakcja.

ocenił(a) film na 1
alicja_esz

Tak to już jest dziś, moim zdaniem, że im coś obrzydliwsze i banalniejsze, tym bardziej na sztukę zakrawa. Nie jestem purytaninem, ale to, co zobaczyłem jest po prostu wstrętne. Do tego ciężar gatunkowy treści w żaden sposób nie uzasadnia takiej formy. Film jest trywialny, epatujący widza jakimś dziwacznym, przewracającym wszelkie normy społeczne nudzeniem, którego rangę podnieść ma kilka literackich i muzycznych kontekstów.

Azaghtal

rozumiem, że treść filmu jest dość pusta jak na możliwości reżysera, ale należy pamiętać że film z definicji to również forma - często przede wszystkim ona. Nie ma czegoś takiego jak nudzenie. To elementy sztuki filmowej których nie zrozumiałeś, a tym nie ma co się chwalić. Jedni nie rozumieją mechaniki kwantowej, ty masz problemy z zabiegami kinematografii. Zdarza się.
Jeżeli treść, która miała szansę przez chwilę być czymś więcej zawiodła, a forma pozostała na poziomie nie widzę sensu do stawiania oceny poniżej 5/10. Twoje 1/10 ma najwyraźniej na celu walkę o cele wyższe, zaakcentowanie twojego obrzydzenia - ale musisz wiedzieć: nikogo to nie obchodzi.
Ja poświęcam chwilę czasu jedynie, aby wytłumaczyć ci na ilu płaszczyznach nie masz racji. Trochę tego jest.

ocenił(a) film na 1
Piotr_ek86

Cóż. Moim zdaniem film kinowy powinien zapewniać jedną z dwóch rzeczy. Albo nieskażone widowisko, proste emocje związane z fabułą i akcją. Albo też aspirować do czegoś wyższego, stanowić formę wypowiedzi dotyczącą ważnych spraw aktualnych bądź uniwersalnych. W tym drugim przypadku wiele zabiegów można zrozumieć; turpizm, eklektyzm, igranie z konwencją i obyczajowością- są to środki poetyckiego obrazowania na usługach przekazu. Jeżeli zostają tylko one, to film jest pusty i zwyczajnie nie ma czego rozumieć.

Nimfomanka w oczywisty sposób nie zapewnia spektakularnej rozrywki, a do ambitnego kina wiele jej brakuje. Pozostaje tylko gorsząca forma, której nic a nic nie uzasadnia. Film nie spełnia żadnej roli, jakiej od niego oczekuję, a więc należy mu się 1. Jest to oczywiście osobista opinia i może coś tam ktoś dla siebie znajdzie, ale dla mnie jest to dno.

Dodam jeszcze, że pod względem konwencji i efektów scenicznych film jest, chociażby w porównaniu do Antychrysta i Melancholii, zwyczajnie wtórny.

Azaghtal

z tego co piszesz, gdy treść w przypadku filmu aspirującego do czegoś więcej cię zawodzi, formę traktujesz po macoszemu. Film w kwestii obrazu nie jest zapełniony scenami gorszącymi, aby tak całość formy odbierać, zaś spierał się będę o to że elementy nazwane przez ciebie jako nudne mogły w większości zostać przez ciebie zrozumiane na opak, jako że jak twierdzisz nastawiasz się w filmach głównie na treść. Wynika z tego więc jasno że dyskredytujesz film, bo go w jakimś elemencie nie zrozumiałeś.

Oczywiście możliwa jest sytuacja, w której osoba chwaląca film za na przykład treść, też nie doceni jego warstwy formalo-wizualnej. Taka opinia może również wprowadzać w błąd, ale w przypadku takiej osoby ciężko zgadnąć jak odebrała ową formę filmu.

W kwestii konwencji i warstwy wizualnej Melancholia również była mocno wtórna, a jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Przemilczę z grzeczności kwestię Antychrysta.

ocenił(a) film na 1
Piotr_ek86

Uważam, że forma jest na tyle kontrowersyjna, by bez usprawiedliwiającej jej warstwy treściowej stanowiła wadę. Dość statyczną narrację, którą można by przyjąć w filmie bardziej ambitnym i głębszym, z racji braku takowej głębi także uważam za wadę (to miałem na myśli mówiąc że film jest nudny- po prostu za mało się dziej). Kolejna rzecz to zwyczajnie brudna i smutna tonacja; nie mówię o erotyce, ale o tych wszystkich odrapanych budynkach, ciasnych wnętrzach etc. W moim odczuciu nie robi to klimaty, nic nie mówi, a wywołuje przykre uczucie u widza. W samej formie, w techne artystycznym nie dostrzegam tu przesadnego kunsztu (co najwyżej rutynę wprawnego rzemieślnika), ale to tylko skorupa.

Myślę, że wtórność w Melancholii wielu przeszkadzała. A Antychrysta fanem nie jestem, aczkolwiek przyznam, że wyszedłem z kina przerażony, a o to chyba chodzi w horrorze...

Ale już zamilknę, bo zaczynam się powtarzać.

Pozdrawiam Kolegę dyskutanta:)

Azaghtal

Czy pamiętacie jaki tytuł nosiła książka o której wspominał Seligman na samym początku nawiązując do dzieciństwa i świata przyrody?

pwojtas

Jak było powiedziane przed premierą, film dzieli widzów na zachwyconych i oburzonych, co po powyższych komentarzach doskonale widać :) Mnie po raz kolejny Lars nie zawiódł. Wynalazca i wizjoner. Nimfomanka rewelacyjna. Nieprzewidywalna na każdym kroku. Film łączący prowokację z symboliką, współczucie z oskarżeniem, wzruszenie z brakiem emocji. Kontrasty, muzyka Bacha, pełna gama wszelkiego rodzaju metafor i porównań a do tego dawka specyficznego humoru reżysera. Obalanie stereotypów, szukanie nowego sensu i znaczenia dla wielu ludzkich zachowań, zaprzeczanie obowiązującym normom społecznym, nowe spojrzenie na moralność.
alicja_esz - myślę, że zwiastun miał szokować, żeby przyciągnąć widzów nie znających Larsa. Ci, którzy mają wyciągnąć z filmu odpowiednie treści, to wyciągną. Nawet, jeśli cały tłum wali kamieniami.

Lisena

Tez bylem wczoraj w kinie, no i film taki sobie.
"Chapter 4 Delirium" mi się w ogolę nie podobał i zniszczył trochę ten film. Ten chapter był za depresyjny i nie chce go jeszcze raz oglądać.
Dla mnie to ten film był trochę za "soft", jakoś oczekiwałem coś mocniejszego.

5.5/10

użytkownik usunięty
Piotr_ek86

ocena powyżej 6/10 tym bardziej zastanawia

ocenił(a) film na 10
alicja_esz

Jezu przecież o to samo chodziło z Antychrystem, który reklamowano jako metafizyczny horror, a okazał się psychoanalityczną komedią;p Tu zostało użyty ten sam chwyt, zobaczycie pornografię i co? była pornografia? Ja tam jej nie widziałem!

mariouszek

"Dzielę ludzi na tych co obcinają paznokcie prawą ręką i na tych co lewą"
Film bardzo mądry, reżyser nie daje, żadnej odpowiedzi na to czy seksoholizm jest zły czy dobry. Daje tą przyjemności, by po wyjściu z kina pomyśleć o tym. Jaka jest granica między intuicją, zwierzęcym instynktem, a chorobą. Zadaje mnóstwo pytań, a po wyjściu z kina nie ma klarownej odpowiedzi, wręcz przeciwnie, liczba pytań rośnie. Poza tym świetny montaż i zdjęcia, każda scena ma swoją symbolikę, opartą na tekście, obrazie czy dźwięku. Symbolika jest na tyle prosta i uniwersalna, że pozwala dostrzec zupełnie inny punkt widzenia. Film bardzo, ciekawy, z wielką chęcią obejrzę drugą część.

Tenac666

Druga czesc.. Tak polecam jak najbardziej jesli ktos ma silną psychike, lub pol litra zmrozone w domu. W przypadku moim i znajomego skonczylo sie na milczacej wizycie w posnliskim pubie az do czasu kiedy nie oproznilismy paru szotów.

Tak mysle, ze rezyzer sprawnie wszystkich oszukal, jaka kolwiek wizja artystyczna pierwszej czesci..

monikalojas

Prawdziwym filmem jest wersja nieocenzurowana - będzie wyświetlana we wrześniu w nielicznych kinach na nielicznych seansach.
Kiedy do kin trafiła skrócona, ocenzurowana wersja "Nimfomanki", Lars von Trier prowokacyjnie tłumaczył, że pracowała nad nią jego montażystka, a on sam nawet jej nie oglądał.
Dziewięć miesięcy po polskiej premierze widzowie wreszcie będą mogli zobaczyć erotyczne arcydzieło reżysera w pełnej, nieocenzurowanej, dłuższej o ponad 90 min. wersji.

ocenił(a) film na 9
Tenac666

Fajne było dla mnie to, że oglądając, bardzo prędko zapomniałam o seksoholizmie, bo skupiłam się na emocjach i przemyśleniach dotyczących relacji z drugim człowiekiem i łatwości, z jaką można nim manipulować.

ocenił(a) film na 9
mariouszek

"Jezu przecież" właśnie napisałam, że uważam to za słabe posunięcie. Nawet to uargumentowałam.

ocenił(a) film na 9
alicja_esz

@alicja esz w końcu ktoś zrozumiał i trafnie ocenił (na ile subiektywna ocena może być trafna) ten film von triera. jestem zaskoczony (a może właściwie to nie zaskoczenie) ilością negatywnych głosów i zażenowaniem estetyką obrazu. seks to tylko przykrywka, metafora płciowości posunięta do ekstremum, dotyczy zarówno emancypacji kobiet jak i relacji damsko-męskich w ogóle. von trierowska parabola może szokować, ale jest to zabieg mający skierować uwagę widza na inne tory, zwrócić uwagę na metaforykę, relatywizm moralny i sens życia człowieka. zamiast bluzgać na setki penisów trzeba pomyśleć, co von trier chce w ten sposób pokazać?

p.s. oglądałem nimfomankę w muzie, sala była pełna po brzegi, jednak publiczność chyba nie do końca gotowa na to, co działo się na ekranie.
dla mnie rolą seligmana jest zbudowanie kontekstu wobec nimfomanki prowadzącego do wniosku, że jej zachowanie i wybory to nic nadzwyczajnego, właściwie to wszyscy jesteśmy nimfonanami i w gruncie rzeczy zachowujemy się podobnie. stąd prowokacja: jak to rzutuje na nasze życie?

ocenił(a) film na 9
krypt

Zawsze jest miło, kiedy ktoś podziela moje zdanie, tym bardziej jeśli to zdanie nie pasuje do reszty, więc uśmiecham się!

Do Muzy przestałam chodzić odkąd pojawiły się tam diody ledowe, hihi, a i tak zawsze wolałam Kino Malta. Potem odkryłam Apollo i wciągnęłam się w Kino Pałacowe

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 9
alicja_esz

do muzy mam sentyment, to kino z historią; niestety posiada mały ekran. a pałacowe owszem, godne polecenia, jak również charlie monroe, jest klimacik.

pzdr!

alicja_esz

Ukazana została mroczna strona natury kobiety. Niewygodny temat tabu, którego staramy się nie dostrzegać i o którym nie potrafimy rozmawiać. Nawet na tym forum nie ma analizy, czy też dyskusji o nimfomanii. Nikt nie próbuje zgłębić tego zjawiska. Film ostro podzielił fanów kina, ale dyskusja poszła w fałszywym kierunku: "Czy jest to film pornograficzny?". Nierozumiane zostały intencje twórcy filmu.

ocenił(a) film na 9
DomPatryk

Ja znalazłam w tym filmie coś innego, niż Ty. Ja skupiłam się na tych wszystkich emocjach, trudach dotyczących miłości lub jej braku, rozgoryczeniach, wzlotach upadkach, moralności. Skąd ta butna pewność, że o to również nie było intencją Twórcy filmu?

alicja_esz

Pisząc o niezrozumieniu intencji reżysera nie miałem na myśli Twojej wypowiedzi. Wprost przeciwnie wątek zainicjowany przez Ciebie uważam za interesujący, za jeden z mądrzejszych na tym forum. Nie zmienia to mojego poglądu: W Polsce nie potrafimy rozmawiać o nimfomanii - jest to wstydliwy temat tabu. Film Larsa von Triera tego nie zmienił. Twórca miał wiele intencji i można na jego film patrzeć w różny sposób. Z dużym rozczarowaniem czytam liczne wypowiedzi, gdzie nie dyskutuje się o filmie, lecz internauci obrażają się wzajemnie. Obniża to niestety autorytet forum Filmwebu. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
DomPatryk

Przepraszam, źle zrozumiałam. Teraz już wszystko jasne. Bardzo zgadzam się z dwoma ostatnimi zdaniami. Pozdrawiam również.

użytkownik usunięty
alicja_esz

Jest jedna slaba scena...kiedy udawany seks przypomina polskie soft porno...
poza tym znakomite aktorstwo...np.ch.slater lub ten cyniczny szwed...

ocenił(a) film na 3
alicja_esz

A nie pomyslalas, czytajac te negatywne komentarze, ze ludzie zwyczajnie maja dosc natretnej erotyki, ktora zalewa wszystko i ktora epatuja media, kino, teatr... Wszystko moze wyjsc bokiem, gdy tego w nadmiarze. Trier Ameryki swoim filmem nie odkrywa. Odgrzewa stare kotlety, po ktorych ludzie maja zgage. Jest wtorny i zaczyna przynudzac. Krytycy obsmiali jego antychrysta. Nimfomanka to powtorka z rozrywki.

ocenił(a) film na 9
kassis

Nie, ponieważ nie we wszystkich spektaklach teatralnych i filmach pojawia się "natrętna erotyka". Ludzie mają szeroki wybór i wolną wolę, więc nie odwiedzają kin i teatrów w ciemno. Jeśli nie mają ochoty na erotykę, z pewnością nie powinni wybierać się na nimfomankę.

kassis

Cóż niektórym trzeba pomachać gołą fają czy cyckami przed twarzą, by ich zachęcić do obejrzenia filmu .Nie wiem, czy jest zły, czy nie, ale mogę powiedzieć jedno - jest żałosny. Jest żałosny w swojej konwencji, w swojej tematyce, reklamie jaki stworzył, żałosne są osoby, które zachęcone reklamami na poziomie " 50 Twarzy...." poszło na ten film. By usprawiedliwić swoje prymitywne zachcianki, będą rozwodzić się na ten nie wiadomo czym, by zakryć jeden fakt - gdyby to był tak samo "dobry" film o prowadzeniu ogrodu, to by na niego nie poszli. Armia niedopieszczonych samotnych singielek wyszła do kin, strach się bać. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
Stompy

smutne, że Trier postawił na taką dosłowność w filmie. Widocznie traktuje widzów jako niedorozwojów pozbawionych wyobraźni, którym wszystko trzeba pokazywać a nawet rzucać w twarz. Niektórzy obroncy filmu w jakże mądrych słowach bronią filmu, robiąc z tematu nimfomanii niemal największy problem społeczny wymagający publicznej debaty, temat, którego nie można zamiatać pod dywan, o którym trzeba głośno mówić i takie tam bla bla bla. Problem np. hemoroidów czy nietrzymania moczu dotyka znacznie więcej ludzi na świecie niż nimfomania. Czekam więc z niecierpliwością kiedy Trier czy ktos inny zrobi o tym film. Sceny defekacji w toalecie czy wielkość guzów odbytu oraz kolor moczu z pewnością stanie się tematem filozoficznych rozważan, zwłaszcza tu, na filmwebie. Oczami wyobrazni już widzę te tlumy walące do kin. To oczywiscie ironia. Chętnych by nie było raczej.
Ale seks i jego otoczka zawsze dobrze się sprzedaje. Wystarczy wszystko mowiący tytuł, jakiś plakacik roznegliżowanej pani z rozdziawioną w ekstazie gębą i wyglodnialy tlum wali do kin z nadzieją, że film im zrobi dobrze.

ocenił(a) film na 3
kassis

No nareszcie jakaś dobra wypowiedź, a nie to ciągłe zachwycanie się i doszukiwanie artystycznego i wymyślnego przekazu. No dajcie już spokój z tym mistrzem - reżyserem. Sama dałam się namówić na ten film w ramach babskiego wieczoru i wyszłam z zażenowaną miną. Dla mnie stwierdzenie, że to film porno to lekka przesada, co nie zmienia faktu, że sceny były pozbawione... ikry? Czegoś, co by mną wstrząsnęło bardziej niż widok nagich aktorów? Zabrakło mi tutaj refleksji, która powinna pojawić się wraz z końcowymi napisami. Efekt był taki: zniechęcenie, znużenie ( o zgrozo dawno już nie oglądałam tak wlokącej się fabuły) i pewność, że na II część z pewnością się nie wybiorę ;-)

lanaaa89

Ha, głosy rozsądku. Pozdrawiam miło, dobrze wiedzieć, że na świecie wciąż są tacy ludzie :).

lanaaa89

brawo

ocenił(a) film na 9
lanaaa89

Cóż, ja znalazłam w filmie wiele ciekawych refleksji i dobrego humoru. Nie odniosłam wrażenia, że nimfomania została przedstawiona jako problem społeczeństwa o którym trzeba dyskutować, ani że istotą filmu był seks i nagość. Zupełnie się nie zgadzamy i zupełnie inaczej odebrałyśmy zarówno film, jak i zamysł reżysera.

ocenił(a) film na 3
lanaaa89

Wole juz chyba pornole niz te popluczyny pseudoerotyczne ktore sadzac po nachalnych reklamach, mialy byc wabikiem dla spragnionych erotyki. Obejrzalam film, bo niektore filmy Triera uwazam za genialne. Ale ostatnio ten rezyser zaczyna mnie nudzic. Antychryst, melancholia a teraz nimfomanka. Nic nie przykuwa do ekranu, nie gra na emocjach, wieje nuda a tu i owdzie przerost formy nad trescia.

alicja_esz

-1/10 . Jeżeli ktoś uważa ten gniot za "arcydzieło", bądź obraz "wybitny ", to dla dobra ludzkości powinien rzucić się w przepaść...
Współczuję co niektórym gustu... A i mogę się założyć, że osoby które oceniły ten film powyżej 3 są fanami Greya...
ps. druga część 0/10, tylko za wymowny dowcip w postaci ostatniej sceny.

ocenił(a) film na 9
Zadroginato

Gratuluję poziomu wyrażania siebie i swojej opinii. Twoje argumenty są nieziemsko błyskotliwe i odkrywcze, a geniusz Twojej wypowiedzi dotknął mnie do tego stopnia, że wręcz nie jestem w stanie z Tobą polemizować. Naprawdę warto wziąć pod uwagę Twój punkt widzenia, czekam na więcej.

Zadroginato

Obrażanie widzów mających inne zdanie niż fundamentaliści stało się wręcz obsesją na tym forum.
Fundamentalistom nie wystarczy napisać, że jest to najgorszy film - mają prawo do takiej oceny.
Nie mają natomiast prawa do obrażania innych inaczej niż oni oceniających Nimfomankę.

Oto tylko niektóre przykłady takich skrajnych ocen, a jest ich naprawdę dużo:
"Film promujący Choroby Psychiczne
Film dla chorych umysłowo i nastolatków chcących zobaczyć tanie porno..."

Jeśli będziemy nadal dyskutować na tym poziomie, to można też napisać:
Tylko chorzy umysłowo nie potrafią zrozumieć i docenić twórczości Larsa von Triera.

Zadroginato

Niebiosa! Jakby sam reżyser przeczytałby komentarze z filmweba... W sumie nie wiadomo czy smiać się czy płakać z tym Greyem. Zdecydowanie ten portal to złe miejsce

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones