Jak już wejdę do pasa to czuje dyskomfort i lęk - szczególnie kiedy woda jest mętna. Inaczej jest kiedy woda ma z 20 metrów przejrzystości ale i tak mam się na baczności - bez kitu to chyba jakaś fobia. Tak czy inaczej od zbiorników wodnych trzymam się z dala.
Ja sobie to zawsze tłumaczę, że jestem ognistym znakiem zodiaku, który trzyma się swojego żywiołu.
Co nie zmienia faktu, że lubię oglądać ludzi, którzy radzą sobie w wodzie. Może kiedyś zabiorę się za snorkeling, jak już głowa pod wodę pójdzie, to i reszta. Ale na razie raczej szczur lądowy ze mnie.
Też lubię oglądać rzeczy związane z wodą (sporty, nurków, sztormy) ale z suchego lądu albo przed TV. A tutaj mam link i chyba dokopałem się jak nazywa się moja fobia: http://v.viralka.pl//20-zdjec-ktore-pozwola-ci-ustalic-czy-masz-talassofobie/